Warto zacząć od ludzkiej przyzwoitości i uczciwości
W homilii podczas mszy św. krzyżma w katedrze w Gnieźnie prymas przypomniał, że każdego z kapłanów Bóg wybrał i powołał - nie z powodu jakichś zasług, ale z czystej łaski.
„Nie otrzymaliśmy tego namaszczenia dla jakiegoś naszego osobistego zadowolenia czy komfortu, dla naszej osobistej satysfakcji, ale dla posługi, dla służby Bogu i ludziom. Trzeba – jak tłumaczył papież Benedykt XVI – byśmy, bym ja nie rościł sobie prawa do mojego życia, ale oddał je do dyspozycji kogoś innego – Chrystusa. Abym nie pytał: co będę z tego miał, lecz: co mogę dać Jemu, a tym samym innym?” - podkreślił abp. Wojciech Polak.
Prymas powiedział, że w liście biskupów do prezbiterów na Wielki Czwartek znalazła się zachęta, by mimo trudności we wszystkich okolicznościach trwać w więzi z Jezusem, słuchać i głosić Boże słowo oraz budować wspólnotę na fundamentach wzajemnego słuchania, prawdy i miłosierdzia.
„Jak nie ulec jednak takiej pokusie pospolitości, która objawia się w rozczarowaniu, w znużeniu, w naszej słabości? Jak nie popaść w przeciętność, jakąś taką normalność, w której zadawalamy się tylko tym, co trzeba zrobić, (…) w której będąc wciąż sfrustrowani i rozczarowani, poruszamy się już tylko jakąś siłą bezwładu? I choć pozornie wszystko jest może jeszcze i bez wielkich zmian, to już zamykamy się w sobie i apatyczni, staramy się jedynie jakoś to wszystko przetrwać, bo i nam ta pospolitość skrzeczy” – mówił do kapłanów abp Polak.
Wskazał też na podpowiedzi papieża Franciszka z ostatnich spotkań z kapłanami. „Być może każdego ranka powinieneś powtórzyć sobie w modlitwie: także dzisiaj, w moim kapłańskim życiu i posłudze, nie ja jestem w centrum, lecz Bóg. I może trzeba też, by tak zacząć po prostu od tego, co naprawdę konkretne, co tak codzienne, co proste i trudne zarazem, co tak zwykłe” – powiedział.
„Trzeba zacząć choćby więc od takiej ludzkiej przyzwoitości i uczciwości, od prawdy o sobie i od szczerości, od chęci słuchania i szacunku dla każdego. Od tego, że mam na oku nie tylko swoje własne sprawy, ale też i drugich, że przecież wiem i rozumiem, że dla nich jestem, i dla tych, którzy z nadzieją czekają na Słowo Jezusa i dla tych, którzy odeszli już od Niego. Dla tych, którzy wciąż jeszcze szukają ukierunkowania czy pocieszenia w cierpieniu i dla tych, którym coraz bardziej wydaje się to wszystko już nawet obojętne, którzy są po ludzku trudni” – powiedział prymas. (PAP)
rpo/ agz/
